Brots to restauracja do której wracamy od kilku lat. Planując swój kolejny wyjazd do Katalonii zaczynamy od rezerwacji w tym miejscu.

Zaledwie 1,5 godziny jazdy samochodem z Barcelony, w sercu znakomitego regionu winiarskiego Priorat, leży miejscowość Poboleda. Małe miasteczko zamieszkane jedynie przez 300 osób, a w nim hostel, kemping, kościół i znakomita restauracja Brots, która jakoś nie pasuje do tej małomiasteczkowej rzeczywistości. Szefem kuchni, a jednocześnie właścicielem jest znakomity kucharz Pieter Truyts, który doświadczenie zbierał w wielu restauracjach z gwiazdkami Michelin, w tym jako szef kuchni. 



Menu a’la carte jest bardzo krótkie, jednak do Brots’a warto się wybrać, aby zaznać kulinarnej przygody pod postacią jednego z dwóch menu degustacyjnych. Pierwsze bardziej tradycyjne i stonowane składa się z 3 dań. Drugie, bardziej rozbudowane, odważniejsze w łączeniu smaków, zawiera 4 dania. Na początek jako amuse bouche zawsze są podawane wędliny i kiełbasy własnego wyrobu oraz chleb w kilku odmianach, a także lokalna, niezwykle delikatna, wręcz aksamitna w smaku oliwa. Oba zestawy są bardzo obfite, nie ma możliwości, aby wyjść z restauracji głodnym 😉

Szef kuchni opiera oba menu o sezonowe produkty, menu zmienia 4 razy do roku.
Menu degustacyjne to koszt 30 euro, co jak na jakość jedzenia, którą można spokojnie porównać do “gwiazdkowych” restauracji, jest ceną świetną.

Jako miłe zaskoczenie, to możliwość dostosowania dania do własnych wymagań żywieniowych, oczywiście w granicach rozsądku. Kucharz zapyta o alergie, o przyswajanie surowych produktów i w miarę możliwości dostosuje danie. A surowych produktów w karcie nie brakuje.

A co tak w skrócie możemy tam zjeść? 

Surowe albo delikatnie przypieczone ryby w połączeniu z boczkiem, grasica, ogon, policzki w połączeniu z owocami morze, rizzotto w połączeniu ze wszystkim powyższym 🙂 Nie zapominajmy o deserze, lody pomidorowe z oliwą z oliwek, kandyzowane pomidory z lodami malinowymi i również z oliwą z oliwek. Kucharz bardzo się ekscytuje fermentacją warzyw – na przykład, przez parę minut nam opowiadał o własnoręcznie fermentowanej … kapuście … Panie, kiszoną kapustę jemy prawie codziennie 🙂

Aby dopełnić posiłek, jak na Priorat przystało, karta win jest zdominowana przez lokalne wina, a wybór jest olbrzymi! Karta win jest olbrzymia, zawiera też mnóstwo perełek takich jak np. wino ze 100 letnich krzewów. Wiele win jest mocno limitowanych, produkowanych w niewielkiej skali (kilkuset butelek), a butelki są numerowane. Niewątpliwie ogromną zaletą są ceny win, marża jest naprawdę niewielka i wynosi 10-20% w stosunku do cen sklepowych.

Sam lokal jest bardzo mały, maksymalnie jest w stanie pomieścić 20 osób. Wygląd jest stonowany, raczej surowy. Wygląd jest nietuzinkowy – z jednej strony są surowe cegły, a z drugiej czerwień w towarzystwie odważnych kolorów. Na ścianach są zdjęcia i obrazy na których występuje sam kucharz, w otoczeniu niesamowitej przyrody Prioratu. Zresztą to nie jedyny element nawiązujący do osoby kucharza – amuse bouche jest podawany na… odlewie jego dłoni 🙂 

Kuchnia jest otwarta, tak więc można przyglądać się jak powstają dania. Zresztą kucharz sam przedstawia kartę i aktualne menu degustacyjne. 

Personel stanowi tylko 1 kelnerka, co niestety prowadzi czasem do dłuższego czasu oczekiwania. Kucharz mówi doskonale po angielsku, kelnerka posługuje się tym językiem na poziomie podstawowym, jednak nie ma problemów z bieżącą komunikacją. Co najwyżej nie będziecie do końca pewni wszystkich, mniej popularnych składników w swoich daniach 😉

Tipy: do Poboledy dojechać można tylko własnym transportem. Jedyne sensowne miejsce na nocleg to hostel Populetus lub apartamenty o tej samej nazwie. Jeśli macie lekki sen koniecznie poproście o pokój w hostelu od “dziedzińca”. Na przeciwko jest lokalny pub i w pokojach od ulicy słychać dość wyraźnie, że nadal jest otwarty nawet dobrze po północy 😉

Jakość 8/8
Jakość/ceny 8/8
Wystrój 1/2
Obsługa 1/2
Łącznie 18/20

Carrer Nou, 45,
43376 Poboleda,
Tarragona, Hiszpania

Jak dojechać samochodem z Barcelony